czwartek, 15 maja 2014

Życie bez miłości jest jak czarodziejska latarnia bez światła














„Życie bez miłości jest jak czarodziejska latarnia bez światła” te słowa Goethego pokazują prawdę o człowieku, o każdym z nas – któż chciałby żyć w ciemności?  Miłość jest poszukiwana wszędzie i przez wszystkich. To ona czyni nas szczęśliwymi, pozwala brnąć przez trudy życia a jej brak sprawia, że życie najciekawsze nawet czy najbardziej luksusowe wydaje się człowiekowi puste. Czy jednak można ją znaleźć? A znalezioną przytrzymać mocno przy sobie?
Jeśli prawdą jest, że miłość jest największą tajemnicą świata, że podlegamy wszyscy jej sile i nic nie możemy zrobić, to chyba nie ma takiego sposobu. Mówią, że pojawia się sama, zwykle dopiero wówczas, gdy przestajemy jej szukać, mówią też, że sama niezapowiedzianie znika i nikt nic nie może na to poradzić. Że jest jak obłęd, silna i nieokiełznana, wszechogarniająca. Wprowadza chaos i zamieszanie, odbiera rozum, gubimy się w niej. Nieprzypadkowo Święty Walenty jest jednocześnie patronem zakochanych i... szalonych.
Jeśli miłość wraz z całą swoją niewyjaśnioną tajemnicą jest zupełnie irracjonalną i jednocześnie potężną siłą, rzeczywiście nie możemy nic zrobić. Musimy czekać na jej nadejście, cieszyć się jej każdą chwilą, a kiedy odejdzie cierpieć.
Stąd chyba rada: „sek­ret szczęścia, a przy­naj­mniej spo­koju, leży w tym, żeby wyeli­mino­wać ro­man­tyczną miłość z życia, bo to ona spra­wia, że człowiek cier­pi. Tak żyje się spo­koj­niej i le­piej się ba­wi, za­pew­niam cię” – jakiej  udziela Mario Vargas Llosa. Tylko, że wtedy decydujemy się właśnie na życie bez światła czarodziejskiej latarni...

Ale jeśli to nie prawda? Jeśli miłość nie jest aż tak tajemnicza, chaotyczna i niewytłumaczalna? Jeśli żyliśmy w błędzie a czarodziejskie światło latarni cały czas było na wyciągnięcie ręki?
Może jednak mogę panować nad miłością swoją wolą, podjąć decyzję kochania i w niej trwać codziennie potwierdzając ją czynami?
Mogę zrozumieć miłość. Mogę zdecydować się na miłość.
Jeśli tak, to miłość może być wyborem, który raz podjęty wypełni ludzkie istnienie, nada sens kolejnym dniom. Sztuką, która ani łatwa, ani prosta nie jest, ale jest możliwa do opanowania. Porywające uczucia mogą współpracować z rozumem i budować razem, wspólnie coś trwałego i solidnego, coś na czym można oprzeć życie. Miłość wcale nie musi przychodzić nagle i równie nagle przemijać, można nad nią panować. Może nieść ze sobą raczej radość i spełnienie niż chaos i ból. Jest kosztowna, to prawda, pochłania życie. Kiedy kocham, przestaję należeć do siebie, przestaję szukać swojego tylko dobra – jestem gotowa nawet je poświęcić, jeśli na szali, po drugiej stronie, jest dobro kochanej przeze mnie osoby.
Czy warto? Cóż, drogocenne rzeczy takie już są – dużo kosztują.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz