Dzisiaj dalszy ciąg odpowiedzi na pytanie "Co to znaczy BYĆ RAZEM?"
"... po prostu żyć razem. Całym życiem, wszystkim - tym co się robi, co się lubi, kim się jest, być z tą drugą osobą na maxa..."
"...wejść we wspólnotę ze sobą zachowując odrębność, spotykać się pośrodku. Zdecydować się na drogę we wspólnym kierunku, zawrzeć bezwarunkowe obustronne przymierze..."
"...siedzieć i jeść... i rozmawiać, albo nie..."
"...towarzyszyć sobie, mieć wspólne pasje, rozumieć się..."
"...być razem - czuć czyjeś ciepło, oddech, bicie serca. Myśleć o sobie nawzajem nawet wtedy, gdy jesteśmy daleko. Być połączonym tym, co myślimy, robimy, mówimy. To samo nas smuci i bawi, a jeśli tak nie jest to smutno. Albo smucę się lub cieszę bo Ty się smucisz czy cieszysz..."
"...być ze sobą pomimo i bez względu na wszystko. Ufać, akceptować zmiany, dawać przestrzeń, razem marzyć... To wspólne dorastanie i stawanie się jednym."
"...dawać z siebie wszystko dla tej drugiej osoby. To proces, w którym każda z osób obdarowuje sobą..."
"...hmm... Być razem to temat na esej.
Dzielenie, odkrywanie, docieranie, wspólne pasje, ale i różnice,
troska, wspieranie i zachęta, radość i smutek.
I dłuuuugie rozmowy... Codzienność i jednorazowe wydarzenia, praca i odpoczynek..
I jeszcze aby najmniejsza nawet rzecz kojarzyła się z NIM..."
I jeszcze jedna refleksja, już ostatnia, z bardzo starej Księgi Mądrości:
"...Lepiej jest dwom niż jednemu, mają bowiem dobrą zapłatę za swój trud:
Bo jeżeli upadną, to jeden drugiego podniesie. Lecz biada samotnemu, gdy upadnie! Nie ma drugiego, który by go podniósł. Także, gdy dwaj razem leżą, zagrzeją się; natomiast jak może jeden się zagrzać?
A jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie."
- bardzo praktyczne podejście, ale jest coś na rzeczy. Jakoś lepiej nam być razem; samotność nikomu nie służy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz