I żyli długo i szczęśliwie… Tak kończy się prawie każda
bajka, która opowiada o początku miłości pomiędzy bohaterami. Królewna Śnieżka,
Kopciuszek, Księżniczka na ziarnku grochu i wiele innych opowieści kończy się w
dniu ślubu, zło ginie a potem już tylko sielanka i szczęśliwy czas we dwoje. Twórcy
bajek nie podejmują tematu jak Kopciuszek poradził sobie z dworska etykietą, czy Królewna Śnieżka z
trudami rządzenia. Ze znanych opowieści jedynie Shrek ma kolejne części, możemy
zobaczyć jak potoczyła się jego relacja z Fioną. Shrek, ma trudne chwile,
pokusy, problemy z teściami :). Obserwujemy jego zmagania jako ojca, męża i
przyjaciela.
Jednak to antybajka i nie wiem czy celowo, czy po prostu tak
wyszło, zdecydowanie bardziej obrazuje nasze codzienne życie niż te prawdziwe
bajki. Podobny schemat narracji możemy obserwować w komediach romantycznych.
Ciekawa burzliwa historia, wiele poświęceń, niesamowitych przypadków, ślub i
koniec.
Dzięki takim opowieściom widzimy dzień ślubu jako szczyt do
zdobycia a potem już tylko z górki. Nie trzeba się starać, jak przed ślubem.
Sprawa jest już zamknięta, szczyt zdobyty. Ten dzień to jednak dopiero początek przygody, nie szczyt,
ale miejsce na parkingu, na którym stawiamy nasz samochód i rozpoczynamy
wspólne wędrowanie po wielu szlakach i wspinanie się na wiele szczytów. Raz z
góry, raz pod górę, na szlaku szczytowym i w dolinach, w trudnych zimowych
warunkach i w radosnej wiosennej wędrówce. Zawsze razem.
Janusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz