Siedzę sobie w Zaprzyjaźnionym Namiocie Wschodnim i próbuję
poukładać ostatnie godziny. To był dobry dzień. Naprawdę dobry. Pełen spotkań z
dawno niewidzianymi, a jednak niezwykle bliskimi ludźmi. Z niektórymi widujemy
się w zasadzie tylko tutaj, a bez zawahania nazywamy Ich Przyjaciółmi.
Z wydarzeń pozostanie w naszej pamięci wieczorny,
rewelacyjny koncert Luxtorpedy. Kawał dobrej muzyki. Litza, jak zwykle, ale
tutaj trochę bardziej osobiście (sam powiedział, że jest wśród przyjaciół)
poruszał ważne życiowe sprawy. Przebaczenie, wiara na co dzień, czystość w
związku, wewnętrznej walce. W inny sposób, ale prawie dokładnie to samo, o czym
mówimy na naszych wykładach.
Podczas koncertu zakończył się mecz Niemcy – Brazylia. 7:0.
I piosenka – „ siedem razy upadam, siedem razy wstaję, przegrywam wtedy, kiedy
się poddaję! Trzymajcie się Brazylijczycy!”
I wbili honorowego!
Cudownie, że jest muzyka, i wspaniale, że jest nie tylko
muzyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz