|
Widok z Karaimskiego Skalnego Miasta |
W
całym domu panuje chaos – pakujemy się na wyjazd nad morze. Jedziemy na obóz „Nieustraszeni”.
Pełni oczekiwań zastanawiamy się co wziąć, a co będzie niepotrzebne. Co jeszcze trzeba
koniecznie załatwić przed wyjazdem i jak zabezpieczyć kwiatki, aby przetrwały
nasza nieobecność. Pakowaliśmy się na wakacje już wiele razy, ale jeden wyjazd
był szczególny. Jak bardzo okazało się tej wiosny. Pięć
lat temu, w sierpniu, przeżyliśmy z całą rodziną i przyjacielem dwutygodniową
wyprawę na
Półwysep Krymski. Spakowaliśmy do naszego samochodu potrzebne rzeczy i
ruszyliśmy w
nieznane. Naszym doradcą był podręczny przewodnik, którego tytuł „Krym –
półwysep rozmaitości”
wiele obiecywał. Z perspektywy czasu i przeżytej przygody możemy śmiało powiedzieć
- to prawda. Niewielki obszar na mapie świata, a jakże urozmaicony. Stepy, góry,
morze, skaliste i piaszczyste plaże, zabytki różnych kultur, miasta i wsie.
Niesamowite miejsce
dla turysty spragnionego wrażeń.
Podczas
zwiedzania tych ciekawych miejsc, zauważyliśmy, że jest to miejsce zupełnie
inne niż znana nam wcześniej zachodnia Ukraina. Wszechobecnym językiem był
rosyjski a dumnie kroczący żołnierze rosyjskiej floty czarnomorskiej po ulicach
Sewastopola budzili raczej podziw niż rozgoryczenie. Ogromne cerkwie fundowane
i dumnie otwierane (widzieliśmy na zdjęciach) przez batiuszkę Putina. Rzucające
się w oczy pomniki Lenina ozdabiały prawie każde miasto, a dobra pamięć o
wielkim ZSSR była odczuwalna w wielu miejscach.
Krym
odwiedziliśmy jako turyści i nie interesowała nas sytuacja polityczna. Jednak wszechobecna
atmosfera, dała nam dużo do myślenia i wręcz zmusiła nas do szukania przyczyn
tego stanu. Nieudolna polityka i niepopularne wśród miejscowej ludności decyzje parlamentu
Ukrainy spowodowały po kilku latach tak łatwą aneksję półwyspu przez Rosję. Kiedy
nikt się tego nie spodziewał i problemy Ukrainy były zupełnie gdzie indziej, nagle,
lata zaniedbań,
braku zainteresowania, złych postanowień, nie słuchania drugiej strony zostały wykorzystane.
Skutki widzimy dziś. Na początku czerwca miałem okazję rozmawiać ze znajomym
Ukraińcem. Na pytanie co dalej z Krymem odpowiedział – „straciliśmy go już na dobre”.
Nie
lubię wielkiej polityki, i nie o nią tutaj chodzi, jednak nie łatwo jest przejść
obok tak ważnych wydarzeń, które dzieję się w miejscu, które tak bardzo
pokochałem. To ciekawe miejsce na wiele lat straci turystów z Zachodu. Teraz
jest puste...
Cała
ta sytuacja pokazała mi także, że zaniedbania, brak zainteresowania, zamiatanie spraw
pod dywan w moich relacjach szczególnie tych najbliższych, może spowodować niespodziewane
skutki. Mały konflikt, dotyczący zupełnie innych spraw, może na nowo otworzyć
stare rany i przerodzić się w wojnę.
Muszę
załatwiać sprawy w moich relacjach już teraz, w czasie pokoju, aby później żaden
wróg nie wykorzystał nie załatwionej sprawy.
Marzę
o tym, żeby jeszcze kiedyś odwiedzić Krym – Półwysep Rozmaitości.
|
Wjazd do Sewastopola |
|
Wejście do karaimskiej kenesy w Eupatorii |
|
Świątynia Ormiańska w Eupatorii |
|
Bakczyseraj - Pałac Chanów Krymskich |
|
Cmentarz w Bakczyseraju |
|
Rosyjski czołg tuż za tylną bramą Pałacu Chanów Krymskich |
|
Skalne Miasto |
|
Widok z Demerdży na Czatyrdach |
|
Nowy Świat |
|
Piwnica na wino Lwa Golicyna. Nowy Świat |
|
Twierdza Geueńska w Sudaku |
Jak tylko zaczęłam czytać początek,od razu wiedziałam ,że chodzi o Krym-cudowne miejsce.Miałam tam być dwa lata temu,ale miałam wypadek i "mi wypadło",a teraz nie da rady.Moja charkowska kuzynka powiedziała,że teraz trzeba sobie odpuścić.No wiem.Jaka szkoda!:(Mam tak miłe wspomnienia(jeszcze z lat 70-tych i 90-tych):)Gdybyście się kiedyś wybierali-dajcie znać.Chętnie pojadę i mogę gawarit pa ryski -pozdrawiam!:)Beata Treder
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia,aż zazdroszczę tej podróży,sama chętnie bym się wybrała,ale jak wiadomo nie da rady :(
OdpowiedzUsuń