Kairos i Chronos - bogowie czy słudzy?
Powoli wypala się już druga świeca na adwentowych wieńcach
co oznacza, że coraz mniej czasu zostało do Świąt Bożego Narodzenia. No właśnie
niektórzy powiedzą, że zostało mało czasu a inni. że przecież zostało go
jeszcze bardzo dużo.
Przypomina mi się jak mały bajtel, Janusz, chodził na roraty
do parafialnego kościoła i codziennie oglądał jak maleńka figura przedstawiająca
Jezusa schodziła kolejny stopień. Na
końcu tej instalacji był żłóbek, w którym maleńki Jezus miał znaleźć się w
wigilijny wieczór. Dwadzieścia cztery schody i niekończący się czas. Pamiętam
jak dziś, że czas adwentu był najdłuższym odczuwalnym czasem. Czekałem,
czekałem a czas prawie stał w miejscu. Przecież to tylko 4 tygodnie, jednak w dziecięcym
czasie oczekiwania na święta i, co tu dużo ukrywać na prezenty, które się z nimi
nieodłącznie wiążą, była to niemal wieczność. Dziś odczuwam, że tego czasu
jest stanowczo za mało. Sprzątanie, zakupy, zwykła codzienna praca i tysiące innych
rzeczy zajmują mnie tak, że dziwi mnie kolejna zapalana na wieńcu świeca. To
już druga, nie... trzecia niedziela nadchodzi a przecież to te same cztery
tygodnie. Czy tak musi być? Czy czas ma rządzić mną czy ja nim?
Starożytni
Grecy na pojęcie czasu mieli dwa określenia: chronos i kairos. Chronos to czas,
który odmierzają nam zegary. Minuta to sześćdziesiąt sekund, a doba trwa
dwadzieścia cztery godziny i inaczej przecież być nie może. Kairos natomiast to
czas, który odczuwamy. Związany z tym drugim, a jednak zupełnie odmienny. Chronos
po cichu, w tle, odlicza kolejne minuty, które kairos rozciąga, bądź niesamowicie je
nam skraca. Ręka w górę, kto jeszcze nie przeżył długiej, nie kończącej się godziny
z kairosem. Myślę, że świadomie, ucząc się poznawać tych dwoje, możemy stać się ich
dobrymi partnerami a nie sługami. Chronos lubi planowanie i porządek
chronologiczny. Wszystko musi mieć swoje miejsce i czas. Natomiast kairos, po
dobrym zapoznaniu się z nim, pozwoli na zapamiętanie tych najpiękniejszych chwil
a skróci do minimum te trudne, niewygodne. To tak naprawdę ode mnie zależy czy
do Świąt Bożego Narodzenia zostało jeszcze dużo czy mało czasu. Najważniejsze
abym go dobrze wykorzystał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz