Jezioro Garda było pierwszym miejscem naszego
odpoczynku podczas zwiedzania Włoch. Chociaż nie mieliśmy konkretnie
zaplanowanej trasy naszych wakacji, to jednak w mojej głowie był zarys gdzie
będziemy, co mniej więcej, i w którym dniu, chcę zobaczyć. Po przekroczeniu
granicy mieliśmy zwiedzić Wenecję i rzeczywiście, już po kilku godzinach pobytu
we Włoszech, płynęliśmy stateczkiem do tego pięknego miasta. Polecam wszystkim. Jestem zauroczony tym miejscem i na pewno tam jeszcze wrócę. W każdym razie chciałbym bardzo. Kolejny dzień miał
być spędzony głównie w samochodzie na trasie Wenecja – Toskania. No i właśnie tutaj nastąpiła pierwsza zmiana planów. Po drodze byliśmy u
znajomych w Wiedniu, i tam, w rozmowie z kolejnym znajomym, dowiedzieliśmy się że warto zobaczyć Padwę bo przecież to
tylko kilkanaście kilometrów od Wenecji. Znajomy tak polecał to miejsce, że dokonaliśmy korekty i pojechaliśmy. Warto było. Jeszcze tego samego dnia, pod wieczór, skręciliśmy do Vicenzy - też było po drodze, i też było warto, a będąc już tak blisko - odwiedziliśmy jeszcze Weronę (o Weronie napisaliśmy tutaj).
Przez sugestie jednej osoby nasze wakacyjne plany mocno zmieniły swój bieg. Chociaż nie lubię zmian w moich planach, okazało się, że warto było ich dokonać - zwiedziliśmy cudowne miejsca, chociaż Toskania, która była naszym celem, raczej się oddalała. Kolejna korekta w drodze
do wymarzonej Toskanii dokonała się przy pysznej kawie w kawiarni na rynku w Weronie. Korzystając z kawiarnianego wifi rozmawiałem z przyjacielem.Przekonał mnie, że warto chociaż na chwilę, zahaczyć o jezioro Garda i
podesłał link z pięknym opisem i zdjęciami. Chwila na decyzję i w ten sposób znaleźliśmy się na
polu kempingowym w tym rzeczywiście pięknym miejscu. Od razu wiedzieliśmy, że to był bardzo dobry wybór. Mogliśmy odpocząć po trudach podróży i... od
wrażeń, których dostarczyło zwiedzanie miast. Kąpiel w fantastycznym jeziorze, plażing, smażing i nic nie
robienie.
Chociaż do Toskanii dotarliśmy całe trzy dni później niż zakładaliśmy na początku, to jednak zaplanowany cel został osiągnięty, a przy okazji dodatkowo zwiedziliśmy miejsca
nieplanowane.
Nasze życie często porównywane jest do podróży.
Planujemy dokąd chcemy dojść w życiu osobistym i zawodowym, a także jak chcemy
żyć, jak chcemy kształtować nasze relacje z innymi. Ustalamy cele i staramy się do nich dążyć. Ale w tej podróży czekają nas niespodzianki. Codzienność
dostarcza nam wiele zdarzeń dobrych i złych, po których możemy, a często nawet musimy, przeprowadzić korektę naszych planów. Korekta ta może nas czasem początkowo oddalić od
naszego celu, jednak to od nas zależy czy pomimo zmian będziemy
te cele osiągać. Na konieczność korekty możemy patrzeć jak na przeszkodę, która po prostu przeszkadza nam w osiągnięciu zamierzonego celu, albo pozostając otwarci na to, co dzieje się wokół nas, spojrzeć na nią jak na zadanie, które pomoże nam zdobyć kolejne doświadczenia na naszej drodze. Czasem naprawdę warto ich dokonać i nie dotyczy to tylko wakacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz