wtorek, 4 września 2018

Camino 08 Oia - Baiona

Rano, skoro świt opuściliśmy gościnne miasteczko Oia i powedrowalismy dalej. Z tym świtem to nie zupełnie; wyruszyliśmy zdrowo przed świtem, bo ten nastąpił o 9.30, czyli późno. W ogóle cały prawie dzień był mglisty i pochmurny aż do burzy i deszczu. Tak, dokładnie - wyprobowalismy dzisiaj nasze przeciwdeszczowe peleryny. Działają. Przez urocze górki, w których widzieliśmy węża  przeszliśmy do Baiony, którą oboje uznaliśmy za najładniejsze dotąd miasto. Dużo starych domów, wąskie uliczki. Jest pięknie. Niestety miejscami bardzo ślisko po deszczu i Janusz pośliznął się i dość poważnie potłukł. Dzięki Bogu nic poważnego mu się raczej nie stało...
Kolejnybrsz cieszymy się z zabrania namiotu, bo i dziś śpimy w rozsądnej cenie na polu namiotowym z basenem :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz