środa, 21 sierpnia 2019

Najpiękniejsze miejsce na świecie


Wakacje powoli dobiegają końca. Kwitnie nawłoć i każdy kolejny spacer przypomina, że lato powoli się kończy. Ostatnimi czasy udawało się nam dopiero w tym mniej więcej okresie przygotowywać się do wakacyjnego wyjazdu. Lato trwało dłużej. Nie tym razem. Czeka nas jeszcze kilka fajnych chwil i bardzo o to dbamy, ale wakacyjny wyjazd jest już w tym roku za nami. Piękne miejsca, cudowne spotkania, nowi ludzie. Z niektórymi być może nasz los zwiąże się na długo, innych spotkaliśmy tylko na chwilę. Ale i taka chwila bywa znacząca.
Jedno z takich spotkań odbyło się w szczególnych okolicznościach. Otóż okoliczności zaistniały w Wenecji. Dalej nie było już aż tak romantycznie, bo zamiast gondoli było vaporetto, czyli tramwaj. Oczywiście w Wenecji jest to pływający tramwaj, ale bardzo romantyczny i tak nie jest :)
Zakupiliśmy całodniowy bilet i wybraliśmy się na całodzienne zwiedzanie okolicy. Absolutnie pięknie. Wenecja zachwyciła nas już trzy lata temu, a w tym roku pokazała nam nowe miejsca i zachęciła aby jeszcze tu wrócić. Ale dziś nie o Wenecji (może innym razem), tylko o rozmowie, w której dane nam było uczestniczyć. W weneckim tramwaju, przy otoczonej barierką burcie, spotkaliśmy starsze małżeństwo i mamę z synkiem. Droga trochę trwała, więc dowiedzieliśmy się kilku rzeczy o naszych współpasażerach. Oni o nas zresztą też. Wszyscy byliśmy turystami. Starsze małżeństwo wróciło do Wenecji pięćdziesiąt lat po swojej podróży poślubnej. Wtedy też byli właśnie tutaj. Żartowali, że zmienili się w tym czasie bardziej niż Wenecja  i zastanawiali się czy miasto ich poznaje. Podróż była prezentem od dzieci i wnuków. Byli w wielu miejscach na świecie, ale teraz chcieli być właśnie tu.
Chłopiec, może dziesięcioletni, opowiadał o swoim domu, o koledze z którym spędza zwykle czas, o szkole, i o psie.
Rozmowa zeszła na turystyczne tematy - co widzieliśmy we Włoszech, co polecamy sobie nawzajem do zwiedzenia, gdzie trzeba koniecznie pojechać, a co można sobie odpuścić.
Chłopca rozmowa zaczęła trochę nudzić. W pewnym momencie zapytał starszą Panią:
- A gdzie się Pani najbardziej podobało. Ale tak całkiem. Jakie miejsce jest najpiękniejsze na świecie?
Starsza pani uśmiechnęła się i spojrzała na męża. Powiedziała, że jest wiele pięknych miejsc na świecie i wiele bardzo się jej podobało, ale najlepsze były te, w których była ze swoim mężem. I własnie te miejsca najlepiej wspomina, bo kiedy gdzieś była sama, to też było bardzo pięknie, ale najpiękniejsze są jednak te miejsca, gdzie jest miłość. Tam, gdzie jest to, co kochamy - tam jest najpiękniej.
Mąż przytulił ją delikatnie, kilka osób stojących blisko potwierdzało.
Tak, rzeczywiście, najpiękniej jest tam, gdzie ktoś nas kocha. Fajnie jest czasem być samemu, zobaczyć coś, przeżyć, wejść na jakiś szczyt czy do katedry, ale jednak kiedy jesteśmy z kimś kogo kochamy, piękno jakoś się dopełnia.

Byliśmy w wielu miejscach. I w tym roku i w poprzednich latach, i potwierdzamy - najpiękniej jest w tych miejscach, gdzie udało się nam być razem.

PS.
- A Tobie gdzie się najbardziej na świecie podobało? zapytała chłopca po chwili starsza pani.
- Tutaj! - odpowiedział z entuzjazmem - bo ja proszę Pani, kocham pizzę! A tutaj jest najlepsza! I już jadłem trzy razy!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz