piątek, 14 lipca 2017

27 lat i wciąż dobrze nam razem :)

1989 impreza po maturze - tacy byliśmy :)
No i kolejny raz świętujemy rocznicę naszego ślubu. 27 lat temu powiedzieliśmy sobie TAK i dobrze zrobiliśmy. Najlepiej!
Gdybyśmy decydowali dzisiaj, powiedzielibyśmy to jeszcze głośniej:). Te 27 lat może nie zawsze było bardzo łatwe, ale zawsze, zawsze zawsze była to najlepsza decyzja. Razem jest po prostu lepiej. Można się razem śmiać - samemu to zawsze trochę głupie, można razem podróżować, dzielić się wrażeniami, razem jeść i gadać godzinami, wspólnie pić kawę, albo herbatę, albo wodę, albo sok. Można razem gdzieś iść, albo razem zostać w domu, razem się wygłupiać albo smucić. Możemy się wspierać gdy jest ciężko, być blisko kiedy potrzebujemy, pomagać sobie, być dla siebie oparciem. Robimy to wszystko i każdy dzień jest wypełniony tą decyzją sprzed 27 lat. 
WYBIERAM CIEBIE! 
Wybieram Ciebie kiedy stawiam wodę na herbatę dla nas obojga, kiedy robię obiad, jaki lubisz, kiedy siedzę z Tobą, chociaż chce mi się spać, albo kiedy idę spać razem z Tobą, chociaż w sumie wolę jeszcze posiedzieć. Wybieram Ciebie, kiedy planujemy wspólne wakacje i kiedy robimy codzienne zakupy. Jesteś dla mnie zawsze numerem 1. 
Nie ma większej radości w życiu. 
To było wspaniałe 27 lat i jesteśmy gotowi na następne :)

A tacy byliśmy jeszcze wczoraj :)



środa, 12 lipca 2017

Slot Art Festiwal 2017... tydzień po

Kilka dni temu wróciliśmy ze Slot Art Festiwalu (SAF2017). Życie ma swoje prawa i od razu wkręciło nas w swoje tryby i trybiki. Nie chce się wierzyć, że tylko tydzień temu zaczynaliśmy pierwszy pełny festiwalowy dzień. A jednak.
Jak było tym razem? Jak zwykle, a jednocześnie zupełnie inaczej niż do tej pory - i tak jest zawsze. Jeśli spoglądać na całość - mnóstwo ludzi, fantastyczne spotkania, przyjaźnie, koncerty, wykłady i dłuuuugie rozmowy, kolorowo, raczej głośno, ciekawie, twórczo, pyszna kawa, super ekipa na naszych wykładach (dzięki!), piękny stary klasztor, muzyka, zabawa ... czyli - jak co roku. Ale kiedy przyjrzeć się z bliska - to jednak inne rozmowy, inne miejsca, inne koncerty... Kilkoro przyjaciół nie dało rady przyjechać, przyjechali za to inni; słuchaliśmy innej niż na przykład w zeszłym roku muzyki (tym razem nasze rewelacje to tęskno i Madam Jean Pierre. Fruhstuck'i również dali super koncert, a nawet dwa, ale to akurat nie jest odkrycie tego roku tylko wieloletni podziw :), był też wyjątkowy koncert wyjątkowego Szefa Ochrony - Piotr, dałeś radę!), siedzieliśmy w innym miejscu, a raczej tym razem nie mieliśmy konkretnego ulubionego miejsca do siedzenia, było wyjątkowo spokojnie jak dla nas (choć pewnie nie dla wszystkich).  A więc... inaczej niż dotychczas.
Jak zawsze, ale też inaczej, mieliśmy na Slocie swoje święto - raz jest to nasza rocznica ślubu, a raz urodziny Janusza - tym razem odśpiewano huczne 100 lat przy bramie, a zespół Sarang - laureat sceny konkursowej dał ognia z Dużej Sceny. W pewnym sensie był to specjalny koncert urodzinowy, a w każdym razie tak uznaliśmy. Jubilat dostał też wyjątkowy prezent - płytę zespołu.
Jak zwykle, ale jednak inaczej... Kiedy się człowiek przygląda swojemu życiu, zawsze może dopatrzyć się tych dwóch perspektyw i chyba ich wzajemne przenikanie się tworzy najlepszy obraz. I pozwala cieszyć się tym, co było i z radością oczekiwać Slot Art Festiwalu 2018. W tym samym czasie :).

Twórczość i rozwój - hasła tegorocznej, minionej już edycji...
Tak sobie myślę, wspominam. To był naprawdę dobrze spędzony tydzień. Ale dobrze jest też wrócić.
Spotkałam ostatniego dnia dziewczynkę, która strasznie płakała, że Slot się już kończy i następny będzie dopiero za rok. A rok to przecież tak strasznie długo. Nie udało mi się pocieszyć Małej, ale znalazłam pocieszające myśli dla siebie. Może dziewczynkę też zdołałyby pocieszyć, ale odeszła a ja nie wiem kim była.
Pierwsza myśl to właśnie taka, że dobrze jest z pięknych miejsc wracać. Wtedy można część tych dobrych i pięknych przeżyć przenieść w inne miejsca. To trochę jak z górami - część ich wspaniałości i piękna polega na tym, że gdzieś tam, w dolinie, jest mój dom, w którym jest mój fotel, ulubiony kubek, kapcie i przyjaciele, z którymi mogę wspominać to, co przeżyliśmy razem. Można też planować następne wyprawy albo następne festiwale (swoją drogą rzeczywiście mamy już kilka pomysłów na SAF 2018)
Druga z tych myśli jest taka, że dobrze jest nie być już małą dziewczynką. Kiedy jest się starszym, rok wydaje się krótszy i człowiek ma jednak większy wpływ na to w jaki sposób i dlaczego ten rok przeżyje. Bycie starszym ma oczywiście swoje wady, ale ma też zalety i kiedyś o tym napiszę.
Trzecia jest taka, że twórczość i rozwój, miłość, spotkanie, wolność i Bóg  nie powinny towarzyszyć mi tylko podczas tygodnia Festiwalu. I to ode mnie zależy jak będzie.
Obyśmy 10 lipca 2018 stawili się pod platanem lepsi, mądrzejsi, bardziej twórczy, bardziej kochający, bardziej wolni i bliżsi obrazu Boga. mamy na to cały rok.
 DO ZOBACZENIA